Kto nie zjadł pączka czy faworków w tłusty czwartek? Chyba mało jest takich osób :) Chociaż powiem Wam szczerze, że w tamtym roku się powstrzymałam, bo byłam na diecie, ale w tym stwierdziłam że taki dzień jest tylko raz w roku :) Dzisiaj podaję Wam przepis na pyszne faworki, w sumie z kilkudniowym opóźnieniem ale niestety nie mam tak wiele czasu, aby dodawać często posty :)
Składniki :
- 6 żółtek
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka kwaśnej śmietany
- kieliszek wódki
- łyżka masła
- trochę skórki startej z cytryny
- odrobina cukru
- 15 dag cukru pudru
- cukier waniliowy
- olej do smażenia
Na stolnicę wyłożyć żółtka, mąkę, śmietanę, masło, cukier, skórkę otartą z cytryny oraz kieliszek wódki i zagnieść ciasto, tak jak na pierogi (musi być pulchne). Jeśli jest zbyt luźne, dodać jeszcze troszeczkę mąki.
Wyrobione ciasto rozwałkować i radełkiem ciąć ciasto na paski. Przeciąć jeszcze na kilka części (oczywiście jeśli rozwałkowaliśmy je na duży placek) i każdy taki paseczek przeciąć na środku. Złapać za jeden róg i przewinąć ciasto przez powstałą dziurkę - mam nadzieję, że ten kto nigdy nie robił faworków wie o co chodzi :)
Olej rozgrzać w jakiejś głębszej patelni czy też garnuszku i smażyć faworki na złoty kolor ( w ogyginalnym przepisie jest, żeby do oleju dodać jeszcze kieliszek spirytusu, aby uzyskać złoty kolor).
Gdy faworki będą miały już złocisty kolor wyjmujemy je na papier śniadaniowy lub cokolwiek, aby obciekły z nadmiaru tłuszczu.
Po ostygnięciu obsypać je cukrem pudrem wymieszanym z cukrem waniliowym.
Smacznego ! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz