Przebywając w tym roku w Szwecji przypomniało mi się dzieciństwo, jak będąc u babci robiliśmy swojskie masło i ser. Smak masła tam jest całkowicie inny niż tego u nas, jedno bardzo spodobało się moim kubkom smakowym, było lekko solone, zapach miało prawdziwego masła, no i na dodatek miało aż 83% tłuszczu. Wróciłam do domu i postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce :) Trochę pamiętałam z dzieciństwa jak ser i masło mam zrobić, a to czego nie byłam pewna podpowiedziała mi babcia. Na szczęście z mlekiem PROSTO od krowy nie miałam problemu, bo nie mieszkam w mieście, a 6km ode mnie znalazłam zaufane źródło tego cudeńka. Mimo tego że jak dla mnie takie mleko jest za ciężkie do picia, to jak widać do niektórych rzeczy się przydaje :) Nie będę podawała konkretnych ilości, bo to zależy ile możemy zdobyć mleka itp., ja miałam 4,5 l i wyszła mi osełka masła i może 500g sera :)
Na początku zdobywamy SWOJSKIE MLEKO, następnie przelewamy je do przezroczystego naczynia i odstawiamy na całą noc do lodówki. Rano patrzymy ile mamy śmietanki i ją zbieramy. Przelewamy do słoika i odstawiamy na jakieś 2 dni, natomiast mleko wlewamy do dużego garnka i odstawiamy w ciepłe miejsce na 2-3 dni do czasu aż nam skwaśnieje i będzie miało wyraźne spore grudki.
Masło :
Po tych 2 dniach słoik szczelnie zakręcamy i upewniamy się czy na pewno nic nam nie wycieka. Jeśli jest wszystko ok, to rozpoczynamy naszą produkcję, a i należy pamiętać żeby słoik był troszkę większy, aby masło miało trochę luzu :)
Słoik potrząsamy szybkimi ruchami w górę i w dół, najlepiej tak aby śmietanka odbijała się od zakrętki, a następnie od dna. I tutaj ostrzegam że należy uzbroić się w cierpliwość i najlepiej zebrać drużynę która nam pomoże, bo jednak sporo czasu te ubijanie zajmuje :) Z czasem zauważymy jak wytrącają się grudki masła, ale to jeszcze nie to, musimy trząść słoikiem do czasu, aż wytworzy nam się duża zbita bryłka masła, a maślanka się od niego oddzieli :)
Gdy masło będzie już gotowe, nalewamy do miseczki zimną wodę i wrzucamy do niej bryłkę masła, a następnie staramy się uformować osełkę jednocześnie wypłukując z masła maślankę. Zmieniamy wodę i powtarzamy tę czynność jeszcze raz, jeśli zauważymy że woda w dalszym ciągu robi się biała. Jeśli z masła nie wytrąca się już maślanka to przekładamy uformowaną osełkę na talerzyk i wkładamy na kilka godzin do lodówki, aby stwardniało. W międzyczasie możemy jeszcze kilka razy nadawać kształt osełce, możliwe że jeszcze trochę wody z niej "wyciśniemy".
Później masło jest już gotowe do jedzenia ! :)
Biały ser :
Po 2-3 dniach zabieramy się za ser. Odmierzamy jakieś 0,5l - 0,7 l wody i zagotowujemy. Wrzątek wlewamy do zsiadłego mleka i dokładnie mieszamy, odstawiamy na kilka godzin.
Po tym czasie bierzemy jakieś gęste sitko i przelewamy przez nie zawartość garnka. Na sitku zostanie nam ser :) Teraz zostawiamy go na nim na kilka godzin aby odciekł. Następnie przekładamy go najlepiej na pieluchę tetrową i zawieszamy na niewielkiej wysokośi tak, aby nam zwisał i obiciekał - ja niestety nie miałam tej pieluchy i zostawiłam go na sitku :) I takim sposobem mamy gotowy serek ! :)
Smacznego ! :)